Upamiętnili gostynińskich Żydów

Treść strony

Dzisiaj (20 maja) w godzinach rannych do burmistrza Pawła Kalinowskiego przybyła 25-osobowa grupa gości z Izraela, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Organizatorem przyjazdu do Polski było "The Gombin Society". Rolę koordynatora wizyty pełnił prof. Leon Zamosc z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego, a a partnerem gostynińskiej wizyty był "Wielokulturowy Gostynin". W grupie gostynińskich potomków rodzin żydowskich byli: Jessie Klein, Ken Klein, Elie Litov, Gabriela Litov, Dan Litov, Elianna Litov, Michal Litov-Vaakil, Ariella Vaakil, Susan Zweighaft, Blanche Zweighaft-Meslin, Moshe Zaideman, Ruthy Zaideman, Hannah Elka Zaideman-Amitay, Izhak Amitay, Neta Gur Sharon (Motyl). Natomiast z potomków gąbińskich Żydów gościli: Leon Zamość, Bernard Guyer, Michael Shade, Marlene Rifkin, Rachel Rifkin, Robin Shaffert i Edee Simon-Israel.

Spotkanie odbyło się w sali konferencyjnej Urzędu Miasta. Wszyscy przybyli są potomkami grupy gostynińskich i gąbińskich Żydów ocalałych z Holokaustu.

Podczas spotkania Burmistrz przybliżył zebranym Gostynin i jego historię, a także wysłuchał wypowiedzi przybyłych gości, którzy wyrażali ogromne zainteresowanie możliwością poszerzenia wiedzy na temat swoich przodków.

Kolejnym etapem spotkania było uczestnictwo w cichym marszu mającym upamiętnić zagładę gostynińskich Żydów.

Marsz rozpoczął się przed budynkiem Urzędu Miasta o godz. 13:00. Trasa marszu przebiegała ul. Kościelną (od dawnej bramy getta), Wyszyńskiego i Jana Pawła II.

Na ulicy Jana Pawła II została odsłonięta tablica poświęcona Pani Józefie Gierblińskiej. Burmistrz Paweł Kalinowski wspominając bohaterską postawę pani Józefy m.in. powiedział: "Wiemy doskonale o tym, że Leon Motyliński nie przeżyłby wojny bez odwagi pani Józefy i jej męża. Fakt udzielenia pomocy przez Józefę Gierblińską jest jedynym, który został potwierdzony przez samego ocalałego. Jak mówił Motyliński - przez siedem dni ukrywał się w piwnicznym schowku państwa Gierblińskich i w ten sposób uniknął tragicznego losu swoich rodziców i starszego brata. W ten sposób znalazł się w gronie nielicznych gostynińskich Żydów, którzy przeżyli Holocaust."

Wspomniany został także niemiecki funkcjonariusz policji i przyjaciel z czasów młodości pana Leona, który także miał spory udział w jego ocaleniu.

Marsz zakończono przy tablicy „Sztetl. Gostynińscy Żydzi” w Rynku, gdzie miała miejsce krótka ceremonia. Została odmówiona modlitwa za zmarłych Kadisz przez przybyłych gości i wygłoszono słowa pamięci. Pod tablicą zapalono znicze i przyozdobiono ją kwiatami.